BW pokonuje Radawie i zajmuje fotel lidera!!!

BW pokonuje Radawie i zajmuje fotel lidera!!!

LZS Radawie 1:2 (1:1) LZS BORKI WIELKIE
0:1 3' Tomasz Kaliciak
1:1 20' Łukasz Koj
1:2 63' Przemysław Królak (bramka samobójcza)

LZS Radawie: Mateusz Thomassek - Piotr Chyla, Daniel Karnydał, Łukasz Koj (65' Łukasz Oleksowicz), Paweł Kotyś, Mateusz Król, Przemysław Królak, Klaudiusz Kulig, Dawid Nieszporek, Damian Serwusiok (60' Mariusz Klimek), Patryk Swoboda (Ż).

LZS Borki Wielkie: Michał Przeniczny - Łukasz Bensz, Mateusz Hałupka, Tomasz Kaliciak, Szymon Kochański (Ż), Michał Kwapis (70' Dariusz Matusek), Michał Liberka, Rafał Lizurej, Piotr Nowak (83' Łukasz Matusek), Kamil Owczarski, Patryk Sikora (87' Bartłomiej Zug).

Niedzielne spotkanie 7 kolejki pomiędzy LZS Radawie a LZS Borki Wielkie było zapowiadane jako hit kolejki oraz mecz, który może mieć duży wpływ, która z tych dwóch drużyn może poważnie myśleć o awansie do A Klasy. Obie ekipy przystępowały do meczu w swoich najsilniejszych składach. Sędzią spotkania był Marcin Podmostka z okręgu sędziów z Kluczborka. 

Od pierwszego gwizdka arbitra nasza drużyna mocno zaatakowała rywala i już w 3 minucie spotkania po wykonywanym rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Tomasza Kaliciaka, który silnym strzałem z 16 metrów pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi dając nam prowadzenie. Po tej bramce drużyna z Radawia została lekko podrażniona i mocniej zaatakowała nasz zespół. Jednak brakowało im skutecznego wykończenia oraz nie mieli pomysłu jak pokonać Michała Przenicznego. W 20 minucie jeden z zawodników Radawia dośrodkował piłkę spod linii końcowej boiska, a Mateusz Hałupka chcąc oddalić niebezpieczeństwo źle wybił piłkę, niestety wprost pod nogi Łukasza Koja, a ten mając przed sobą naszego bramkarza spokojnym strzałem wyrównał rywalizację. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. LZS Radawie miało swoją kolejną okazję po rzucie rożnym, ale nasz zespół uratował słupek. Wynik do przerwy nie uległ już zmianie i piłkarze obu drużyn schodzili do szatni z bramkowym remisem.

Druga część spotkania rozpoczęła się od skomasowanych ataków Borek Wielkich. Przez pierwsze 10 minut gospodarze nie umieli wyprowadzić piłki z własnej połowy, a swoje okazje bramkowe mieli Patryk Sikora oraz Michał Kwapis. Najlepszą szansę po jednym z rzutów rożnych wykonywanych przez Szymona Kochańskiego miał nasz kapitan Piotr Nowak, ale niestety zabrakło centymetrów aby wpakował piłkę głową do pustej bramki. Nasza motywacja i chęć zdobycia kolejnej bramki zaprocentowała w 63 minucie, w której Szymon Kochański z bocznej części pola karnego miękko wrzucił piłkę, a ta przelobowała bramkarza z Radawia zmierzając do bramki. Sytuację próbował uratować wślizgiem Przemysław Królak, ale na nasze szczęście ta sztuka mu się nie udała i niefortunnie zdobył bramkę samobójczą dając nam drugi raz w meczu prowadzenie. I tym razem gospodarze po straconej bramce rzucili się do odrabiania strat, ale dobra gra defensywna naszego zespołu skutecznie blokowała ataki. Około 75 minuty z piłką w polu karnym znalazł się jeden z zawodników Radawia, nasz bramkarz wygarnął piłkę ręką spod nóg rywala, który po tej interwencji bardzo aktorsko upadł na murawę i sędzia spotkania wskazał na 11 metr. Do wykonania rzutu karnego podszedł lider drużyny z Radawia Paweł Kotyś, ale jego strzał "wyczuł" Michał Przeniczny odbijając piłkę przed siebie po znakomitej interwencji. Do odbitej futbolówki dobiegli nasi obrońcy i skutecznie wybili ją jak najdalej od naszej bramki zażegnując kolejne niebezpieczeństwo. Ta niewykorzystana sytuacja troszkę podcięła skrzydła rozpędzonego Radawia, natomiast nas zmotywowała, że musimy utrzymać jednobramkowe prowadzenie i dowieźć je do końca spotkania. W kolejnych minutach drużyna gospodarzy atakowała już praktycznie całym zespołem, ale nie udało jej się już zdobyć bramki wyrównującej i to LZS Borki Wielkie zdobyły komplet punktów, który spowodował że 1 miejsce w tabeli po 7 kolejkach należy do NAS!!!
 

Było to kolejne spotkania, które pokazało charakter drużyny, pełne zaangażowanie oraz walkę do ostatniej minuty. Przed naszą drużyną kolejne spotkanie już w najbliższą niedzielę, gdzie zmierzymy się na swoim obiekcie ze Stobrawą Wachowice. Dziękujemy wszystkim naszym kibicom, którzy wspierali nas swoją obecnością w Radawiu oraz za mały pokaz "pirotechniczny" po ostatnim gwizdku sędziego wykonany przez znanych w naszym klubie Ultrasów :)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości